Dawno nie pisałam nic o sporcie, a chyba powinnam. Pogoda coraz bardziej sprzyja uprawianiu aktywności fizycznej, jazda na rowerze czy jogging stają się coraz przyjemniejsze. Ja jednak chciałam dziś napisać o treningach, które niekoniecznie wymagających słonecznych poranków. Pewnie każdy z Was już słyszał o ćwiczeniach Ewy Chodakowskiej, nazywanej trenerką całej Polski. Ja zabierałam się do treningów z nią jak pies do jeża. Wreszcie zebrałam się w sobie i od poniedziałku codziennie serwuję sobie porcję ćwiczeń z Ewą.
źródło: www.mowimyjak.pl
O efektach.
Widocznych efektów może jeszcze nie ma, ale nie oczekujmy cudów, dziś mija dopiero 6 dzień. Bardzo liczę na to, że już po 4 tygodniach będę mogła pochwalić się straconymi centymetrami. Co prawda, strata kilogramów nie jest moim głównym celem, jednak po zimie warto byłoby wrócić do figury z zeszłych wakacji.
źródło: www.promocja.zakopane.pl
źródło: www.facebook.com/chodakowskaewa
Co było moją motywacją?
Po pierwsze i najważniejsze dla mnie – lepsze samopoczucie. Już po niecałym tygodniu z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to działa! Jeszcze niedawno w wolny dzień ciężko było mi się zebrać z łóżka o 10, a teraz śpię do 8, maksymalnie 8:30 i budzę się z wyspania jeszcze przed budzikiem. Endorfiny, o których tak często mówi Ewa czuję od czubka głowy aż po palce stóp. Cały dzień chodzę z uśmiechem na twarzy i energia po prostu mnie roznosi.
źródło: www.facebook.com/chodakowskaewa
Po drugie – ładnie ukształtowana sylwetka i lepsza kondycja. Kto nie marzy o tym, żeby kiedy nadejdzie sezon shortów wyglądać, no może nie jak sama Ewa, ale choć odrobinę zbliżyć się do wyglądu jej ciała?! Ewa na swoim funpage’u często udostępnia zdjęcia (typu przed i po) osób, które dzięki jej treningom zyskały nowe ciało. To naprawdę niesamowity motywator.
Dodatkowo słoneczko coraz częściej gości na niebie, aż chce się wyjść na spacer. Nikt nie chce w połowie przechadzki łapać się na zadyszce, kondycja więc jest ważna (zwłaszcza latem)!
źródło: lodz.gazeta.pl
Ostatnim moim motywatorem było zdrowie. Zwykłe takie, ważne na co dzień. Sport zawsze wzmacniał moją odporność, a skoro moją, to z pewnością działa w każdym przypadku. Za małego sporo chorowałam – grypy, przeziębienia, czy zwyczajny katar zdarzały mi się co najmniej kilka razy do roku. Od czasu, kiedy zaczęłam regularnie trenować choroby się skończyły. Zamierzam więc odporność tę znów nabyć i po swoim samopoczuciu czuję, że tak też się stanie.
źródło: tvp.info
Mam nadzieję, że choć część z Was uda mi się zainspirować do rozpoczęcia regularnych ćwiczeń i zrzucenia zimowej oponki.
źródło: daily365daysproject.blogspot.com
A tu jeszcze filmik z moimi chyba najulubieńszymi ćwiczeniami. Naprawdę nie są bardzo wymagające, a przynoszą wiele satysfakcji i ENDORFIN!
Przyjemności podczas treningu!
Ja też! od dziś. I stwierdzam ze zgrozą, że kondycję, to ja mam żadną
ale to się zmieni. Promise!!
Uwielbiam takie ćwiczenia!